Hazard przez lata był diagnozowany jako zaburzenie kontroli impulsów, które obejmuje min. kleptomanię, piromanię i trichotillomanię. W najnowszej klasyfikacji zaburzeń hazard został uznany za uzależnienie. Ta decyzja jest wyrazem nowego rozumienia biologicznego podłoża uzależnienia, w tym właśnie hazardu.
Decyzję o włączeniu hazardu do uzależnień oparto na wynikach badań w dziedzinach z pogranicza psychologii, neurologii i genetyki, które dowiodły, że hazard i narkomania łączą znacznie większe podobieństwa, niż wcześniej przypuszczano. Źródłem tego podobieństwa jest m.in. funkcjonowanie układu nagrody.
Badania nad patologicznym hazardem dowodzą zatem, że uzależnienie nie musi wiązać się z substancją chemiczną. Równie dobrze mogą to być, jak w przypadku hazardu, silne emocje towarzyszące wykonywaniu czynności. Do lamusa zatem odszedł pomysł, że trzeba łykać lek, który zmienia neurochemię mózgu, aby się uzależnić.
Rozmowy z leczącymi się nałogowymi hazardzistami wskazują na to, że są to osoby charakteryzujące się w przedchorobowym funkcjonowaniu pewnymi istotnymi cechami:
Nie bez znaczenia jest alkohol, często podawany w miejscach, gdzie się gra. Efektem spożycia nawet niewielkich dawek alkoholu jest spadek krytycyzmu wobec siebie i zmniejszenie kontroli zachowań.
Wskaźnik samobójstw jest wyższy u osób nadmiernie uprawiających hazard i u członków ich rodzin.
Jest to zaburzenie postępujące, którego leczenie jest długie i wiąże się przede wszystkim z długoterminową psychoterapią.